https://www.youtube.com/watch?v=fyDtW5qipYE&list=PLT6rUja969jWe4Ghj82VTdbifbflGSwFf&index=28&t=0s
https://youtu.be/fyDtW5qipYE?list=PLT6rUja969jWe4Ghj82VTdbifbflGSwFf
https://www.youtube.com/watch?v=fyDtW5qipYE&list=PLT6rUja969jWe4Ghj82VTdbifbflGSwFf&index=28&t=0s
https://youtu.be/fyDtW5qipYE?list=PLT6rUja969jWe4Ghj82VTdbifbflGSwFf
O, Desert, Jeux d’Eau from the following are endlessly touching my nerves
Some of my favorite
My car is not for Polish roads.
Merci beaucoup pour chaque aide!
A jak wiadomo, jak Czeszka i najpiękniejsza, to znaczy, że w ogóle.
https://www.instagram.com/aneaneanene
Naprawdę, naprawdę, naprawdę.
Züri, please help me to stay on my own legs. Sometimes I doubt myself I will do. And I am so unsure as you used to see me. Please support me in my darkest hours like you did it last time.
https://www.instagram.com/p/BsG-GoQHFNV/
Chciałbym zwrócić uwagę na to, że występowanie problemów z matematyką, gdy dziecko wykazuje wiele innych talentów jest sprawą, którą należy bardzo starannie analizować. Ja sam miałem lepsze i gorsze okresy z matematyką. Ponieważ sama matematyka jest dziedziną bezprzedmiotową i wbrew zapewnieniom i wierzeniom matematyków nie jest wcale niepodważalna. Rosnąca liczba wyników badań w rosnącej liczbie dziedzin nauki i nie tylko ujawnia coraz więcej nieciągłości w myśleniu człowieka w ogóle. Ujmowanie zjawisk ilościowych w pojęcia przez człowieka ma pewną tradycję, ale nie da się tego zamknąć w system ostateczny. Taki system nigdy nie będzie poza tym spójny. Gdy sprowadza się pewne zbyt sformalizowane twierdzenia matematyki do konkretnych przedmiotów badań okazuje się, że niekiedy metoda prób i błędów daje lepsze rozwiązania, niż próba dopasowywania pięknych formuł matematycznych. Matematyka jest zagadkowa, to jest dziedzina poza tym przy pewnym poziomie ogólności też symboliczna i dalecy jesteśmy jako jakakolwiek znana kultura człowiekowi od posiadania choćby jednego precyzyjnego systemu symbolicznego. Wieloznaczność jest problemem. Ja na przykład przypadkowo przenosząc się po prostu z klasy do klasy, zacząłem zauważać nieciągłości, nieścisłości w sposobach myślenia nauczycieli przedmiotów ścisłych. Ale takie odczucia miałem znacznie wcześniej. Znany jest np. na Dolnym Śląsku przypadek kobiety, która powtarzała kilka razy pierwszy rok studiów, o ile pamiętam matematycznych i odpuściła sobie w pewnym momencie. Nie mogła czegoś zrozumieć, czy z czymś się pogodzić i zostawiła studia. Po kilku latach dostarczyła jakiemuś profesorowi dowód twierdzenia, którego nie mogła w trakcie studiów zrozumieć. Jak się potem okazało jej rozumowanie zostało przyjęte jako naukowe w ogóle i poprzednie twierdzenie zostało faktycznie obalone, uznane jako nieścisłe. Problem czy zagadnienie było realne w sensie matematycznym, ale dotychczasowo istoniejące twierdzenie nieścisłe. Z tego, co pamiętam to ta osoba dostała nawet jakąś nagrodę prestiżową, chociaż studiów nigdy nie skończyła. To, że są jedne dzieci, które bardzo szybko uczą się systemów, których znajmości się od nich wymaga – niezależnie czy to matematyka, fizyka, chemia – wszystkie te dziedziny nauczane są od strony charakterystycznego dla każdej z nich systemu pojęć reprezentowanego najczęściej w formie symboli. Problem dziecka w reprezentowaniu tego może wcale nie wynikać z ograniczeń intelektualnych. Może być również efektem nadmiaru wyobraźni, zdolności do nadmiernego dostrzegania możliwych powiązań i interpretacji różnych kategorii również abstrakcyjnych. Znane są problemy osób, które mają rzeczywiście rozpoznane cięższe zaburzenia psychiczne, ale okazuje się, że idzie to w parze z upośledzeniem myślenia abstrakcyjnego w ogóle. A myślenie abstrakcyjne to pojęcie szersze, niż myślenie symboliczne i matematyka. Proszę NIGDY WIĘCEJ nie pisać głupot, posługując się pojęciem dyskalkulia, które wskazuje, jakby niemal w mózgu był jakiś ośrodek odpowiedzialny za liczenie, bo taki ośrodek nie jest nadal do końca pewne czy istnieje w taki sam sposób jako ośrodek mowy Brocka, czy rozumienia języka Wernickego. Im więcej czytam na tematy z neuropsychologii, choć miałem już tego przesyt 10 lat temu. Ale ostatnio znowu czytam. Bo nie umiem przestać pogłębiać wiedzy, którą mam po prostu rozległą. I niestety, ale posługiwanie się kategoriami ilościowymi przez człowieka jest z punktu widzenia również nauki o samym mózgu nadal pewną zagadką. Rzuca to moim zdaniem również światło na charakter samych liczb i zjawisk ilościowych. Jeśli nasz mózg nie jest w najmiejszym nawet jego obszarze naprawdę wyspecjalizowany do tego, to może to oznaczać również, że natura rzeczywistości, do której rozumienia nasz mózg wyewoluował jest znacznie bardziej złożona, niż da się to kiedykolwiek ująć w postaci liczb. Proszę zwrócić uwagę, że nawet komputery bazują na systemach liczbowych, ale zostały tak dalece rozwinięte, że postęp np. w dziedzinie sztucznej inteligencji dopiero był możliwy na dużą skalę, gdy inny rodzaj „myślenia” był możliwy do zaimplementowania w postaci pewnego kodu rozumianego przez komputery. Oczywiście na poziomie maszynowym to są nadal liczby, a właściwie stany, które można sprowadzić do liczb, ale na poziomie kolejnych warstw abstrakcji, jakimi się posługujemy to, z każdym rokiem coś innego nowego jest możliwe, również idea komputerów kwantowych ,q-bitów, przetwarzania równoległego rzuca światło na to, co jest mądrze od dawien dawna uznawane przez psychologów za istotę inteligencji, a więc również zdolność do myślenia i widzenia zjawisk jednocześnie z różnych perspektywy, a więc symultanicznie, wielomodalnie, chodzi też o zdolność do kategoryzacji przy pomocy klas i pojęć, budowania prawidłowych reprezentacji w postaci schematów poznawczych. Okazuje się, że choć komputery początkowy wydawało się, że największą rolę odegrają właśnie w liczeniu, dzisiaj już wiemy, że od kiedy obliczanie dowolnie długich problemów numerycznych stało się możliwe, nadal okazuje się, że nie doprowadziła nas ta umiejętność ani odrobinę do zrozumienia istoty, natury bardzo wielu zjawisk, które w międzyczasie odkrywamy. Sama psychologia, pedagogika dzisiaj zawiera w sobie tyle samo prawd, co steków bzdur, ponieważ kształci się dzisiaj szybko, masowo, system finansowania badań jest tak rozpędzony bez sensu, że badań jest co prawda dużo, ale ja w pewnym momencie już nie mogłem tego czytać. Język, jakim się niektórzy posługują jest tak niski, sposób, w jaki wprowadza się zestawienia ilościowe tak skrótowy, jest tyle złych manier, że to wszystko pokazuje, że sama umiejętność liczenia, rozwiązywania równań, sporządzania tabel, obliczania pewnych funkcji, formuł, statystyk jest umiejętnością mechaniczną, a nadal brak zrozumienia, co do czego należy odnosić czyni same takie umiejętności bezcelowymi, nieczytelnymi dla innych, stąd masa ludzi, którzy po prostu nieświadomie posługują się tautologiami. Dla mnie jedną z gorszych dziedzin, w których naprodukowano tysiące bezużytecznych tautologii są finanse. Gdybym ja miał pracować w jakiejkolwiek firmie consultingowej typu Ernst&Young, to zwariowałbym 1) z nudów, 2) z litości, że widzę na co dzień ludzi, którzy nie rozumieją do końca, co tak naprawdę liczą i czemu to służy. Świat w jaki przyszło mi wchodzić, wchodząc w dorosłe życie był tak żałosny, że przeprowadziłem się w góry. To, do jakiej postaci wyewoluowała cywilizacja bardziej woła o litość, niż o jakikolwiek szacunek należny temu, co ma znamiona jakichś osiągnięć intelektualnych, które znaliśmy jako cywilizacja w przeszłości. Ale czasy obecne to czasy zapaści intelektualnej. Ja obwiniłbym za to otyłość, depresję, cukier, brak motywacji i świadome działania i procesy do pewnego stopnia sterowane, by masy pozostawały głupie, ale osiągnięto to w tak brutalny, chamski sposób, że gdy zacząłem sobie to wszystko uświadamiać około 2015 roku, jak bardzo jesteśmy dzisiaj poddawani próbom totalnego zmanipulowania, to raz zatrzymałem się pod Warszawą, jadąc z Gdańska i widząc na pomniku jakiś poradziecki człog, chciało mi się rzygać ze strachu, że kiedyś tą psychozę pobudzali Sowieci. Ale dzisiaj całe centrum zła, z którego pochodzą najbardziej chore trendy, rozwiązania to Stany Zjednoczone, a właściwie Sillicon Valley w USA. I jest mi cały czas niedobrze, gdy o tym myślę. I wiem, że tam nie ma wcale ludzi, którzy umieją dobrze liczyć. Tam jest co innego, takie nagromadzenie wybitnej podłości, najgorszych wersji ludzkiej podłości znanej ludzkiej naturze, która tam się sprowadziła, nagromadziła i nadaje ton życiu w wielu zakątkach świata. Ci ludzie dawno temu stracili sami do siebie szacunek. Ale brak szacunku do innych ludzi, zwłaszcza w innych krajach już dawno temu przyprawiał mnie o mdłości. Naprawdę nie o pieniądze tu chodzi. To coś gorszego, bardziej prymitywnego w naturze ludzkiej rządzi, ale przelicza się to na pieniądze. Mówi się o tym powołując się na określone sumy pieniędzy, mówiąc kto za ile ma samochód albo kto za ile kupił dom. Ale to jak się dzieli na lepszych i gorszych, co jest tym kryterium, to wiem, że nigdy jeszcze nie było tak podle. To jest selekcja negatywna. Nie o tym pisał Adam Smith dokonując pierwszej próby podsumowania kapitalizmu.
I release it as it is. I composed so many of them last time that I will embrace it one day. But I cannot wait with it cos my dogs are waiting for the signal, for the woof, the echo of them in my songs, the boomerang, the feedback released on waves I am the most familiar with to communicate on.
All my songs will be available at affordable prices to download them but I hope so only through my website or websites.
#########################################################################
I am not interested in any marketing shit and mediators to make me more accessible from different places & markets. For me the market is what seems obvious how to access my resources because these are simply mine.
And I am not a scammer. I am not interested in gaining popularity among people who:
1) try to play me personally, as a person instead of just to switch on play of music – this is the only you can do whereas so often you are interested in the opposite because my resources in general seem to you something you find the brilliant idea to manage what is just disgusting, calling for mercy why the fuck you cannot live a day without sense of influence on someone else,
2) have not defined playful affect to me,
3) who see me as someone this or that or shit or whatever – I AM NOT INTERESTED!!! in your chains of thoughts I can sense even touch sometimes who I am am according to you and what I am going to do according to you, because I am interested in reception of people who somehow feel me, and do it easily just through my music, can reveal honesty about me to me, can see themselves as easily related to me and somehow attached to my music! When you make problems endlessly in how to see me, you need to define me, transform me, pump me up, inflate or diminish, label, attribute to a role, profession, sign, brand, association or whatever this is means that my feelings, so also my music is completely unimportant to you. So I can also do without you. Music is the best probe for any kind of relationship. Is a projection matrix that everyone is voluntary to cast own shadow of fears or hopes on or not do anything at all. People who use projections only for fun, to gain attention, to play perverted games due to boredom are most likely the least creative entities in this world that deserve simply to be ignored. Because to correct everybody is a bit naive.
I am not interested in bots or scammers, people who say one thing and do another and think third because cannot ever decide what way they can go to the top of their sales, salez of their dreamz, popularity or whatever the fastest! Such a scammer to me is Avril Lavinge even when I was some time ago truly fascinated about her music and personality.
So people seem to be broken, distorted to me and my music is not about it and not about them. I try to touch what seems to be healthy somehow or well rooted in something that looks, seems to be its own for others or for any kinds of inspirations because I never felt I „own” any „others” even as a musician. I most often find nature, architecture and more or less complex mechanisms of life as inspirational but I feel people detached from it personally, anonymous somehow because I feel better this way when I do not touch other people. I do not need it. I touch touchable and who somehow first extend kind of that to me. Or sometimes when we call something specific we say „it just happens” like man and woman chemistry. Relationships even of inspirational kind are somehow subtle things. And I withdraw from everything what seems tough to me, intense, overwhelming, what I hardly understand. And people often do not understand what’s heavy to me. What is the best characteristics for lunatics times we live in.
I feel that music is especially what when corresponds to someone else it is like a virus that spreads. Please do not record it. It will be all available soon, about 50 compositions for less than a dollar each. For 99 c.