Chwyciła za mordę całą rodzinę miliardera. Przy tym tupecie, cieszę się, że mój tata prawie cały zysk oddaje do państwa, bo 20 000 zł to koszt jednej drobnej zmiany w urzędzie. Kilka takich wydatków i pieniędzy nie ma. Państwo obłowiło się na pracowitości moich rodziców tak, że starczyło na wyżywienie może i stu rodzin miesięcznie i jeszcze pensje dla jakiegoś idoty w jakimś urzędzie. A mnie w tym czasie próbowano wypierdolić nawet z prywatnej uczelni SWPS! To jest tupet, to jest Polska, to są układy, a taka pizda się nie bała iii… Doprowadziła do szału chłopaka w kryzysie wieku. Gdyby to był rodzony syn, to może by coś ją za to spotkało. A tak wykorzystała sprawdzony scenariusz samobójstwa syna Leszka Millera. Kryminał to coś, co mnie ciekawi, bo tego jest pełno. Lekarzy, farmaceutów ma się w dupie. Robią nadgodziny, umierają na dyżurach, stoją za ladą albo wypełniają papierki. Dopiero jak spojrzymy na świat jak na jeden wielki kryminał. Ostatnio thriller medyczny, to dopiero wtedy spada łuska z oka. Przyznajcie, że nie takiej wiosny się spodziewaliście? Teraz jeszcze tylko brakuje, żeby ta Żydówka z Dęblina okazała się lepsza od Agnieszki W-S, a wtedy obwód się zamknie i wszystko pierdolnie. Leżałem jesienią 2014 w łóżku i docierało do mnie kawałeczek po kawałeczku, jak ta suka wprowadza punkt po punkcie staranny plan rozpierdolenia mi życia. Gdy potem analizowałem samobójstwo syna Leszka Millera czy śmierć Piotra Woźniaka-Staraka, to przyznam, że pomyliła się Agnieszka Turek o parę milimetrów. Pokaując mi dla dzikiej satysfakcji, że oplata wszystkie sprawy wokół mnie jak bluszcz, sprawiając wrazenie że wie, jaki jestem, choć robiła wszystko, żeby mi jak najbardziej zaszkodzić i temu, jak będę spostrzegany w oczach innych, z czystej zawiści, to przyznaję, że zabrakło tylko kilku milimetrów. Nie chciałbym urodzić się w rodzinie takiego Tuska czy Staraka. Zwłaszcza dziś obaj. Znany polityk czy miliarder mają niewesoło. Mój tata całe życie miał masę problemów i dzięki temu musiałem nauczyć się walczyć, żeby przetrwać. W liceum próbowano mnie zniszczyć, podnosiłem się. Na prywatnej uczelni pod sam koniec. Kto by się spodziewał. Na państwowej może tak. Też w ten sam sposob. I czy to się skończyło? Nie. Potem kolejne intrygi, służby specjalne. Odkryłem w międzyczase zainteresowanie Niemców począwszy od służb specjalnych po dziennikarzy itd. I powiem tak. Nie miałem nigdy lekkiego życia. Ale to wczorajsze samobójstwo niemieckiego ministra jest bardzo symboliczne. Nie ujdzie wam to na sucho, na jakiej krawędzi psychicznie wielu z nas się znalazlo w wyniku podłości, malostkowosci, nie kończących się intryg, i dodam wielu z nas, normalnych ludzi, ale którym zazdrościliście tak na prawdę chuj wie czego. Robiliście to zbyt długo. Odzieraliście nasze życia z drobnych rzeczy, które nadają im sens. I nadal wam mało tej dzikiej satysfakcji niszczenia, odzierania innych ludzi z godności, intymności, podmiotowości. Teraz dzieją się rzeczy symboliczne. Ale przyjdzie czas, że nie będziecie mieli nawet siły płakać. Agnieszka już znalazła się na przymusowej kwarantannie. Los się może jeszcze odwrócić mimo całego jej sprytu mówienia, że białe jest czarne a czarne jest białe, choć to jej chora psychika jest dokładnie – biało-czarna. Zaczęliście sami taniec na tej szachownicy, okazując wrogość, niechęć, pogardę. Zabraknie wam niedługo pól. Widzę wyraźnie, które mordy jeszcze kilka miesięcy temu zmęczone, dziś wyglądają na przepite. A może i te nosy rozdęte są od wciągania narkotyków. Bycie ponad ludźmi, przyrodą ma swoją cenę. Płacicie za tą pychę każdego dnia. Nawet, gdy w ustawie budżetowej możecie sobie wpisać, co chcecie. Natura sama wystawi wam taki rachunek, że każdy ostatecznie umiera z wrażenia.
Miesiąc: marzec 2020
Jump (zoonozy)
Kiedyś, może 13 lat temu w Bochotnicy koło Kazimierza Dolnego wszedłem do jaskini, w której w stanie hibernacji mogło znajdować się nawet 100 000 nietoperzy. Trudno powiedzieć ile. W jednej jaskini może być ich czasem nawet milion. One wiszą do góry nogami w takich kiściach, jak winogrona. I tworzą się na nich sople lodu. Zimą można je pomylić nawet z czymś innym. Kiedyś też w Szklarskiej Porębie latał w kółko przy moim domu nietoperz. Mam bardzo wrażliwy słuch. Zorientowałem się dopiero w pewnym momencie. Raz też mi się wbił w osłonę wlotu powietrza do chłodnicy w samochodzie. Wyciągałem go wtedy i po raz pierwszy mogłem bardzo dokładnie sobie obejrzeć jak wygląda z bliska i jaka jest jego budowa ciała. Niektóre gatunki mają bardzo ogromne przypadki osobników, z głowami, które mają określony dla nas emocjonalnie wyraz twarzy jak koty czy psy. To są przede wszystkim ssaki. Bardzo nas powinno dziwić, gdy przenosi się choroba z ptaka, niż np. ze świni. Wirusy generalnie są obojętne dla organizmu, ale nie należy zapominać, że doczepiają się do kodu genetycznego człowieka i replikując się wykorzystają mechanizmy replikacji w ramach ludzkich komórek. To są sytuacje, na które układ odpornościowy reaguje cały czas. To, o czym ten Hindus wspomniał, że ludzie umierają na skutek nie wirusa, ale reakcji układu odpornościowego jest prawdą. Nigdy nie pracowałem w żadnym laboratorium, ale znam człowieka z doktoratem z chemii organicznej i z jego relacji mała część badaczy ma szansę poznać niektóre metody, nawet jeśli mają pracę przy badaniach nad lekami, ponieważ to są wszystko interesy, know-how. Tak do końca to nie możemy być pewni, czy dana metoda oznaczania jakiegoś białka, substancji jest prawdziwa. Czasem kilku profesorów twierdzi, że jest w stanie coś oznaczyć, zidentyfikować, publikują wzór cząsteczki itd. Ale każdy, kto zajmował się w życiu czymś w małej skali na pewno zdaje sobie sprawę, że obojętnie czy to jest kwestia określenia składu chemicznego, identyfikacja substancji czynnych np. substancji pochodzącej z jakiejś rośliny, czy to jest skład chemiczny jakiegoś stopu metali, budowa mikroprocesora, jakiegoś włókna, budowa atomu czy stan jakiegoś układu będącego osią jakiegoś „komputera kwantowego”. W każdym przypadku, gdy „obserwujemy” coś w skali niedostępnej naszym zmysłom, musimy opierać się na wnioskowaniu. Czasem mówi się o wnioskowaniu pośrednim czy metodach pośrednich. Nie da się „obserwować” wtedy bez przyjmowania jakichś założeń, uproszczeń, bez jakiegoś myślenia logicznego, abstrakcyjnego czy sylogistyki. Rozumujemy też czasem redukcjonistycznie, lub wnioskujemy jakimś logicznym niezawodnym schematem dedukcji, eliminujemy niemożliwe wnioski, jak Sherlock Holmes. A wiemy przecież, że natura w zbyt dużej skali tj. odległe od nas niewyobrażalnie galaktyki, czarne dziury, czy w ogromnie małej skali być może rządzi się prawami, których nie umiemy dobrze zdefiniować, ostatecznie odkryć i opisać, ponieważ nasze myślenie, logika naszego umysłu, implikowanie, wiązanie przyczyn i skutków ma sens, ale w naszej skali, w skali tego, co bezpośrednio daje się zaobserwować przy pomocy naszych zmysłów. Dlatego śmieszą mnie wszelkie wypowiedzi ostateczne. Typu immunolog z USA mówi, że będą miliony chorych. To mało wiarygodny sąd. Jakiś przyrost, postęp matematyczny musi statystycznie istotne przesłanki ku temu dawać. Jeśli ja coś szacuję, to robię to mając świadomość reguł statystycznych i co to za sytuacja w sensie statystycznym plus do tego jakaś wiedza na temat tego, z czym mam do czynienia. Nie tylko jaki to może być rozkład statystyczny czy przyrost przykładowo czy to jest szereg arytmetyczny, czy geometryczny. Czy jest jakiś współczynnik multiplikujący nam te przypadki, że możemy mówić o wzroście wykładniczym. Zwykle jakieś interakcje nam multiplikują. Więc jeśli ja sam szacuję coś ad hoc i zakładam szybką zmianę rzędu wielkości, to dlatego, że zauważyłem jakąś istotną rolę nowych zdarzeń, które wprowadziły jakąś interakcję. W Stanach wiedziałem, że na pewno będzie dużo więcej ogółem przypadków niż w całej Europie. Ale przyjąłem i tak czynniki, które nie zmieniają ogólnie zasady, jak się kumuluje tutaj pewien szereg odzwierciedlający zachorowania. To nie jest nagle jakieś inne zjawisko. To jest to samo zjawisko, ale inne czynniki, interakcje, inna skala pewnych interakcji, ryzyka, ale to zmienia owszem czasem rząd wielkości, ale nie zrobi dziesiątek tysięcy bez wyraźnych zależności od razu milionów. Choć te miliony będą kiedyś w statystykach. Kiedyś z perspektywy, jak przy grypie te rzędy wielkości się ujawnią. Ale to nie jest powód, by od razu pieprzyć jak ten czołowy immunolog z USA o szczepionkach. Ludzie słusznie się tego obawiają, biorąc też pod uwagę, czym jest szczepionka. Każdy układ immunologiczny może wejść w stan tzw. burzy cytokin i inne stany chaotyczne, patrząc z punktu widzenia teorii chaosu, czysto fizycznie, patrząc jak na jakiś układ fizyczny wprawiony w stan chaotyczny. Takie stany kończą się dla organizmu najczęściej śmiercią. Tego też nie wolno ukrywać przed ludźmi. Na to potrzeba lat by stwierdzić, że dana metoda „uczenia” układu odpornościowego, która zawiera w jakiejś formie jakiś czynnik, antygen, musi przejść nie „testy kliniczne” ale zwyczajnie próbę rzeczywistości. Przyjąć się w praktyce, zdobyć akceptację społeczną itd. I sądzę, że obawy Hindusa są trochę paranoiczne w tym wypadku. Zwłaszcza w USA nie wciśnie się ludziom czegoś bez jakiegoś jednak przyzwolenia. Są agresywne oddziaływania oczywiście zwolenników szczepionek. Ale gdy spotykam się z ośmieszaniem przeciwników szczepionek i wychodzeniem z założenia tych, którzy są za stosowaniem szczepionek jako wyżej oświeconych, to ogarnia mnie zażenowanie. Wiedza z dziedzin tj. chemia, biologia, fizyka w mikroskali to nie jest wiedza, którą można posiąść czytając podręczniki szkolne. Nie jest prawdą, że to są rzeczy do końca poznane, obiektywne dla nas, niepodważalne, niedyskutowalne. Zakłada się, że nauki przyrodnicze, tzw. ścisłe nauki są w pewien sposób bardzo silnie usystematyzowane. To dobre słowo z dziedziny w ogóle naukoznawstwa. Że są spójne, ścisłe, że pewne prawidłowości odkryte, opisane i właśnie usystematyzowane ciężko już podważyć. I tak i nie. Zależy jakiego zjawiska to dotyczy. Mnie biologia akurat nigdy aż tak bardzo nie interesowała, jak elektronika. Ale wiem z innych dziedzin, że ciągle nowe odkrycia rzucały światło na to, z czym tak naprawdę mieliśmy do czynienia wcześniej. I też pewien paradygmat wcześniejszy nieodwracalnie uwarunkowuje do widzenia czegoś w określony sposób później. Odkrycie lamp próżniowych stworzyło pewne zapotrzebowanie na stosowanie wzmacniaczy różnego rodzaju, stworzyło ideę wzmacniacza w nauce o elektryczności. Odkrycia z dziedziny indukcji elektromagnetycznej chyba w sposób najbardziej szalony szarpały umysłami uczonych raz cofając ich wstecz, innym razem dając poczucie, że są u progu sformułowania czegoś na nowo, ale w sposób uwzględniający pewne niewiadome. To znaczy pewne niewiadome były odczuwalne, jak np. to, że obecność w obwodzie cewki zawsze wytwarza przepływ prąd wstecznego. Ale był czas, że nie zaprzątano sobie tym głowy. Podobnie jest w biologii. Od czasu odkrycia w latach 60. DNA przez Watsona i Cricka odkryto ogólnie mechanizmy kodowania aminokwasów. I potem przez lata panowała w biologii błyskotliwa idea, że część DNA ta, która bezpośrednio koduje białka, to jest DNA potrzebne, wykorzystywane, ale 98% pozostałego DNA to tzw. śmieci. Nie było wiadomo co, więc uważano za śmieci. Gdy naukowcy, również z mojej dziedziny zaczęli dostrzegać czynniki środowiskowe, spustowe na interakcje organizm-środowisko, które w jakiś dziwny sposób zmieniają organizm już w czasie ontogenezy, to nagle pojawiły się odkrycia z nowszej dziedziny – epigenetyki. Z mojego obszaru badawczego przykładowo uważano, że np. schizofrenia to jakiś rodzaj choroby na skutek stresu, która jest efektem działania jakiegoś przełącznika i już jakieś 10 lat temu czytałem na ten temat artykuł w Scientific American, gdzie przyjęto niemal za pewnik, że ta nowa hipoteza to jednak jest coś, że tak na pewno może teraz już być. Tak już możemy, będziemy myśleć, że tak jest. Życie nie znosi próżni, naukowcy goniący za punktami za publikacje, umysły potrzebujące domknięcia poznawczego znów zadowalają się nowymi wyjaśnieniami, one się przyjmują i uważa się, że teraz to. Określamy to w naukoznawstwie paradygmatem, ewolucją paradygmatu, zmianą paradygmatu, przyjęciem nowego paradygmatu za uczonym, który wprowadził to pojęcie do filozofii nauki T. Kuhnem. Ale dla nas, naukowców. Ja jestem specjalistą w 2 dziedzinach z dyplomem! A mam wiedzę rozległą na wiele innych nie mając nawet dyplomu, jako wykładowca uniwersytecki wykładałem przedmiot, który był z rekordowo pogranicza może nawet 7 dziedzin – sztuczna inteligencja to zlepek wiedzy z dziedziny matematyki, biologii, informatyki, ekonomii, psychologii, a patrząc na biologię, że to jednak też nie jest jedna dziedzina, to można na same neurony patrzeć bardziej od strony anatomicznej czy fizjologicznej i jak dołączymy do tego rachunek prawdopodobieństwa czy statystykę, które mamy prawo twierdzić jako naukowcy, że to odrębne dziedziny od np. matematyki, to wyjdzie, że takie sztuczne sieci neuronowe to przedmiot o niewyobrażalnie nieokreślonym zakresie, jakie dziedziny nauki uwzględnia i tylko właściwie ktoś taki jak ja, mający rzeczywiście INTERDYSCYPLINARNE wykształcenie, czy naprawdę specjalista, ale z dużym doświadczeniem w dziedzinie sztucznej inteligencji, naprawdę będzie wiedział co bada, co naprawdę stosuje i jakie NAPRAWDĘ dany zestaw metod ma ograniczenia. Wtedy może z czasem być w stanie te metody rozwijać. Ale gdy stosuje te znane sobie metody naprawdę w sposób świadomy wszystkich obszarów badawczych, dziedzin, z jakich się wywodzą. W przypadku immunologii wiemy dobrze, że medycyna nie wystarcza, bo trzeba niezależnie wiedzieć też coś o wirusach. W dodatku DNA, które jest wykorzystywane może bardziej, niż „atakowane” to przedmiot genetyki, która jest nauką trochę o organizmach żywych a trochę dziedziną pokrewną informatyce i probabilistyce. A zatem lekarz powie coś o objawach, ale może nie wiedzieć za wiele o wirusie, wirusolog coś wie o wirusie, ale może mieć problem z określeniem możliwego przebiegu choroby, immunolog zrozumie co się dzieje z układem odpornościowym, choć nie wie być może tego, co dowiaduje się w danym sezonie na bieżąco lekarz pierwszego kontaktu, a genetyk może rozumieć, jaka naprawdę informacja jest kodowana obok tego, co normalnie jest kodowane, jaki trick wirus wykorzystuje przy rekombinacji. Bo jak wiemy w dziedziczeniu są 3 mechanizmy – selekcja, rekombinacja, mutacja i tak w kółko. Wirus pojawia się na drugim etapie, ale też zachodzi w jego obrębie coś pod wpływem szansy jaką dostał rekombinując się w ramach zasobów żywiciela. Im więcej miał żywicieli, tym większa szansa, że nastąpiła mutacja, co jest z punktu widzenia wiedzy o szansach, możliwościach, możliwych losowych (przynajmniej tak uważamy) zmianach – mutacjach – procesem „raczej” losowym, choć zależnym od środowiska. Proces jest ślepy, a jednak ta losowość podlega selekcji i dlatego w skali całych ekosystemów możemy powiedzieć, że natura „jest świadoma” tego, co robi. Albo bardziej, że z punktu widzenia ekosystemów ten proces jest celowy. Jeśli natura w 2020 roku postanowiła w końcu pozbyć się człowieka, to nie jest to świadome w taki sposób, w jaki myślimy oceniając intencje drugiego człowieka, ale w skali ekosystemów, przyrody, celu całej przyrody jest to proces zasadny, pożądany, jako ekonomista powiem – optymalny, żeby przyroda jeśli człowiek rzeczywiście jej przeszkadza, zakłóca osiąganie przez nią równowagi, to żeby w jej ramach pojawiały się szanse na to, że człowiek w ten lub inny sposób zostanie wyeliminowany. Jeśli to człowiek zaburza równowagę, to natura się jego pozbędzie. Ostatnio tłumaczyłem to mojemu tacie, bo on to rozumie na zasadzie mądrości, świadomości, ale nie znał wyjaśnienia naukowego tego zjawiska. Ja jemu to wyjaśniłem językiem naukowym i zrozumiał to wyjaśnienie. Więc mam nadzieję, że zrozumieją to, co się dzieje również dyrektorzy banków, prezesi partii politycznych itd. Natura mówi ci Tusku, wypierdalaj, pajacu. Nie chcemy cię! Nie chcemy przekręcania słów błaznowania, robienia z siebie głupka, żeby okpić kogoś, kto więcej z otaczającej rzeczywistości rozumie, niż ty, choć tobie wydawało się, że jest inaczej, bo miałeś jakąś funkcję polityczną w UE. Przyroda kuli ziemskiej wiecie, gdzie ma tą Unię Europejską? Mogę powiedzieć, że mogę być dumny, że mam rodziców po Akademii Rolniczej, bo jak widzę półgłówków po prawie, historii, socjologii itd., którzy nie pojmują, co się dzieje, to w chwili obecnej jest to żałosne. To przyroda mówi ci dupku wypierdalaj, a ty byś ją jeszcze zamknął do więzienia. Takich ludzi 100 lat temu zamykało się w psychiatryku. A dzisiaj ludzie mimo wszystko na takich głosują. Przyroda nigdy nie chciała na pewno na ziemi idiotów. Istot, które nie mają jakiegoś przyziemnego, ale szlachetnego celu. Każdy gatunek roślin, zwierząt coś robi pracowicie. Pszczoły są bardzo pracowite, mrówki. A co robi jakiś starzejący się prezes jednej czy drugiej partii? Robi sobie tylko kpiny i byle do następnego wpisu na Twitterze. To jest zwykłe dziadostwo i prymityw. Każdemu takiemu dzisiaj natura mówi „spieprzaj dziadu”.
Eh
W tym roku Musikmesse się nie odbędzie
https://www.youtube.com/watch?v=AiUNQnjRlh0
A ten facet rzeczywiście takie arbitralne głupoty pierdoli, że aż się zastanawiam, czy jest w ogóle lekarzem
Chyba rodzice mu opłacili studia, egzaminy, korepetytorów, a on nawet na zajęcia nie chodził. A jak już dostał dyplom, to przejął jakąś schedę i zaczął się mądrzyć, mając już jakieś układy. Ja czekam teraz czy w Polsce jakiś prezes banku nie pierdolnie się pod pociąg. Solidarnie wypadałoby. Jak niemiecki minister to zrobił, to pora na kogoś w Polsce. Jestem tylko pewien, że Kaczyńskiemu nic innego nie zostało, jak już krok na tamten świat. On już nie bierze pod uwagę, że będzie się jeszcze w tym życiu czegoś wstydził. Chce tylko, żeby zostawić ludzi w takim stanie, że jeszcze 20 lat niektórzy będą się zastanawiać, z czego się naprawdę śmiał, o co mu chodziło. Ma tą potrzebę, jaką ma wielu zboczeńców u władzy. Niebezpieczna, próżniacza potrzeba zawracania ludziom głowy i żeby w kółku zastanawiali się, o co mu chodziło. Zachowuje się cymbał, jak modelka. Ale Donald Tusk ma dokładnie to samo. Tak jakby byli wykluci z tego samego jaja.
Łatwopalni
Gorzkie żale
Warto obejrzeć ten film, ale jeśli ma się szerszą wiedzę o świecie, ponieważ człowiek ma w sobie wiele frustracji i nawet to w jaki sposób mówi jest bardzo sugestywne. Nie na tym polega zdobywanie wiedzy, że słucha się osób, które mają dar przekonywania. Tacy ludzi jak ten potrafią zbudować komuś cały światopogląd. To wygodne dla tych, którzy go nie mają. A nie mają, bo nie mają. Nie chcę się na ten temat rozwodzić, bo jako psychologowie wiemy o wielu powodach, dla których jedni mają „głowę na karku”, inni są cietrzewiami, jeszcze inni stale czegoś poszukują, a inni są w ciągłej rozsypce. Część z tych osób łatwo zarazić wirusem przekonań takich ludzi, jak ten, u których wszystko niby trzyma się kupy, ale człowiek stworzył cały system myślenia o wszystkim. To typowe dla Hindusów. Oni tworzą filozofię o jakieś 2000 lat dłużej, niż Europejczycy. Może o 2000, a może o więcej!
https://www.facebook.com/Mich.Kn/videos/2852978101449951/
A propos tego filmu, gdzie są ciekawe wątki chcę się ustosunkować. O ile mi wiadomo, nie jestem nosicielem wirusa HIV, choć testu nigdy nie robiłem. Czy miałem szansę się zarazić. Tu bym się zastanawiał. Nie jestem cietrzewiem, powiem tak. Nie byłem w życiu wolny od przygód i eksperymentów. Ale nawet wtedy miałem świadomość, że zrazić gównem można się tylko raz. I myślę, że świadomość tego nie pozwalała mi nigdy zbliżyć się do pewnej granicy. Choć jeśli chodzi o nasze ciała, układ odpornościowy, granica jest umowna. Film dość dobrze adresuje kwestie tj. ogólnie jak wiele mamy bakterii i wirusów w organizmie. Generalnie siedliskiem, największym jest żołądek. Mikrobiom jelitowy określa się od jakiegoś czasu w środowisku gastroenterologów jako właściwie oddzielny narząd człowieka. Całość – te wszystkie bakterie, przeciwciała, które nasz organizm zdolny jest wyprodukować w odpowiedzi na to, co spostrzega na swój sposób – to wszystko musi współgrać. Wiemy, że nie zawsze tak jest. Prawdą jest że ja swój układ odpornościowy załatwiłem. Brakiem snu, dietą wegetariańską, pracą ponad siły, poczuciem braku kontroli nad moim życiem i obecnymi w mojej rodzinie i otoczeniu konfliktami, którym nie byłem w stanie zapobiec ani skutecznie przeciwdziałać z uwagi na bardzo niską inteligencję niektórych członków mojej rodziny. Ludzi o niskiej inteligencji boję się dzisiaj bardziej niż wirusów. Natomiast jeśli chodzi o organizm, układ odpornościowy, to jest proces. To nie jest system. To jest proces, który stale dąży do tego, żeby pewne systemy się zregenerowały. To narzucony sposób życia, odżywiania, funkcjonowania, pogoń, jak moja koleżanka Justyna Sok określa „za niczym” może konsekwentnie, trwale zniszczyć organizm.
Zwracajcie bacznie uwagę na wszystko dookoła
Każdy, kto wygląda, jak małpka kapucynka, obojętnie sąsiadka, prezes banku, który znany jest ostatnio z wypowiedzi, to może być ktoś, kto usiłuje was w tym momencie okraść z oszczędności, ciężko zarobionych pieniędzy. Nie wierzcie, jeśli mówi, że umorzy wam długi, albo zawiesi spłatę, dopóki nie zobaczycie tego na piśmie. Nie zdradzajcie się zbyt szybko bo ktoś wykorzystuje pretekst epidemii, żeby was wpiedolić w jeszcze mniej komfortowe położenie, niż to, w jakim jesteście. Może usiłować wam odebrać najpotrzebniejsze rzeczy. Nawet te najbardziej potrzebne do walki z wirusem. Nie dajcie się. Jeśli ktoś wygląda jak małpka kapucynka, ma oczy jak małpka kapucynka, to nie wierzcie w to, jak jest ubrany. To że jest w garniturze, ma krawat, to nie znaczy, że nie chce was okraść. Dzisiaj właśnie ludzie ubierają się bardzo elegancko, żeby kogoś okraść. Takie zasady mieli nawet warszawscy złodzieje. Dzisiaj z dawnych zlodziei warszawskich nawet nikt wami nie rządzi. Jest gorzej niż myślicie, kim są naprawdę ci ludzie. Kaczyński to mieszanka Kielecczyzny, jak Agnieszka i Ostrołęki. To „spieprzaj, dziadu” to była przecież czysta projekcja. To on z dziada wyrósł na „wielkiego” polityka. O jedno proszę. Nie dotykajcie dziada. Proszę nie dotykajcie, bo on jeszcze was kurwa torbą zabije! Jeszcze coś na pewno w tej torbie ma.
Zgony z powodu grypy
Przemyślcie sobie, co się dzieje. Warto zwrócić uwagę, że w Polsce epidemii mogło nie być. Gdyby nie jedna idiotyczna decyzja. Nie wiem kto za nią odpowiada, ale Andrzej Duda o tym w kółko gadał. Aż urządzono najgłupszą rzecz w historii Polski. A epidemia mogła w ogóle ominąć Polskę. Jak na Białorusi. Po chuj zamykać granice teraz? Przecież sami ściągnęliście epidemię do Polski. Na koszt państwa. Zboczeńcy pierdoleni. Żeby wszyscy Polacy musieli koniecznie chorować i umierać w Polsce. Dla mnie mogliby umierać i w Peru. Ale zamiast pozwolić im chorować za granicą, chcieliście ZA WSZELKĄ CENĘ ściągnąć wszystkie przypadki do Polski. Jedna głupia decyzja i od razu lawina zachorowań. To nie jest przypadek. Liczba chorych doszłaby do tysiąca. A nawet tysięcy. Ale teraz będą dziesiątki tysięcy. Piloci, stewardessy, Polacy z całego świata akurat kurwa nie mogli się doczekać, musieli wrócić od razu do domu. Naraziliście ludzi, których wyszkolenie kosztuje więcej, niż milion złotych jednej kurwa osoby! A teraz ci ludzie mimo kwarantanny, która będą przechodzić mieli szansę przenieść wirusa na wszystko, czego dotykali. Kwarantanna nie jest po to, żeby najpierw zrobić jeszcze wszystko po staremu szu szu a potem już na poważnie kwarantanna. Idioci popierdoleni jesteście. Co to kurwa, PRL? Nie wiecie co to są wirusy. Połowa posłów nie jest w maskach higienicznych, tylko kurwa przeciwpyłowych. Dom możecie sobie sprzątać w takiej masce. Ona nie przylega nawet do twarzy. To jest komedia. Andrzej Duda ma krew na rękach. Ale z głupoty. Ale ma. Każdy kto dziś pracuje w służbach mundurowych to zwykła pizda. Każdy kto już wie, jacy odpowiedzialni to są ludzie. Już mówiłem wiele razy, że skrzynia najpierw tłucze, napierdala, dudni, a potem myśli. Kaczyński szmatę podsunął, a Polacy podchwycili. Teraz na 10 mają będzie to samo, co pod krzyżem kurwa. Będą ludzie rozsądni i nie pójdą do lokali wyborczych. I będą tacy, co zaczną pierdolić, że pójdą, choćby mieli umrzeć, bo to ich patriotyczny obowiązek. I na chuj wam dzisiaj przy tej wiedzy taka polityka sprzed 100 lat? I po chuj wam było to muzeum, jak to już nie jest śmieszne, bo hahaha wygrał PiS. Będzie dwudziestolecie międzywojenne. Akurat. Dlatego tak samo nie popieram Kidawy, bo to podkręcanie tego teatru. Kobieta ma korzenie itd. Ale właśnie to będzie komedia cały czas według scenariusza Kaczyńskiego. Daliście mu się juz tyle razy wpuścić w kanał, a trzeba było za mordę i o ziemię. Czy ja mam to naprawdę zrobić kurwa. Pytam się?
Chcieliście muzeum. To sobie umierajcie teraz jak na grypę w 1920. Matka dziada była Żydówką, a on pierwszy do kościoła chodzi nawet w epidemii! Na pewno Hiszpanką była! Żydówa zasrana zaraziła wirusem Syjonizmu.
https://pulsmedycyny.pl/sezon-grypowy-2019-2020-liczba-zachorowan-i-zgonow-na-grype-982828
JESt TAKA PSYCHOZA Z KWARANTANNĄ, ŻE 16 LATKA MOGŁA UMRZEĆ NA ZAWAŁ SERCA
https://www.o2.pl/artykul/najmlodsza-ofiara-koronawirusa-w-europie-nie-miala-chorob-towarzyszacych-6493442335536769a