Do dziewczyny podobnej do Alicji napisałem ostatnio, że ma bardzo malutkie stópki, jak nastolatka

A ja nie jestem pedofilem. A ona mi odpisała „mam 22 lata, idioto” i mnie zablokowała.

No właśnie o to mi chodziło, żebyś mnie sama zablokowała. Do takiej dziewczyny, to ja mogę podejść, gdy robię zakupy w ulubionym supermarkecie. Tylko boję się, że gdybym powiedział jej coś zbyt miłego, to spali się ze wstydu i nam obojgu będzie głupio. Dlatego czekam, aż jej się ustabilizuje bezpieczny obraz tej relacji. Że to nie jest próba z mojej strony, żart, zemsta, jakiś rodzaj dewiacji czy skłonności do ryzykownych gier, zaczepek, zabaw. Ludzie mnie o różne rzeczy w życiu posadzali nie mając w zasadzie nic konkretnego w zachowaniu şwiadczącego o nietypowych skłonnościach w relacjach. Po prostu brak wiedzy na mój temat i zdarzało się, że niemal zawsze widywano mnie samego, a to w Polsce jest bardzo podejrzane. Po prostu stereotypy na podstawie wyglądu. Zwłaszcza Polacy. Ja czekam, aż dla niej moment będzie dogodny, a ja też nie będę czuł się fucked up, zmęczony, niedowartościowany itd. Ostatnio byłem strasznie zmęczony na przykład. Dzisiaj z kolei zobaczyłem pierwszy sygnał, że w jej głowie jest już jesień. Ona z kolei jest chodzącym słońcem i jest mi gorąco w środku na jej widok. W końcu taki przyjazny i przyjemny widok, osoby, która nie spodziewa się z mojej strony niczego złego…

„Marysiu”, zobacz, w Szwecji też mam koleżanki

Ida ma ciekawe nazwisko. Ekman to był najwkszy ekspert w CIA w dziedzinie kłamstwa. Ale jego praca naukowa była niezwykle nudna. Badania psychologiczne potrafią być nudnawe. To porównywanie wyników tysięcy osób, by odkryć pewne prawidłowości. Trzeba być na swój sposób ograniczonym w sensie spostrzegawczości i kreatywności, by uparcie dążyć do jakiegoś celu naukowego. Albo mieć dość nudny etat w CIA. Jego zajęcie w porównaniu z jednym z moich ulubionych seriali „Mentalista”, to coś absolutnie podręcznikowego i szablonowego w sensie psychologii. Ale jeśli to, co robił Ekman to solidne rzemiosło, to talenty, jakie mają osoby np. tj. ja pozwalają rozwinąć w sobie pewien dar, każdy ma w pewien sposób zalążek do tego i to jest wtedy bardziej „art”, niż „science”.

Bardzo trudna jak widzę dla Polaków sprawa

Ludzie z zachodniej kultury chcieli wieść godne i moralne życie aż doprowadzili je do absurdu. W wielu kulturach ideałem jest by człowiek był dobry w ogóle. Problem pojawia się wtedy, gdy dokonujemy wyborów sercem, nawiązujemy bardzo bliskie relacje, jesteśmy introwertyczni czy nieśmiali albo tak bardzo poświęcamy się relacjom, zatracamy w relacjach, że możemy być z grubsza fair tylko wobec naszych bliskich. Wielu tak ma. Bardzo często właśnie Polaków, Żydów. Prędzej bycia fair w ogóle można spodziewać się w Anglii, niż w Polsce. Ja nigdy nie starałem się być fair wobec Polaków, bo Polacy nie starali się mnie zrozumieć i zachowywać fair wobec mnie. Olewali to, co było dla mnie i dla mojej dziewczyny związkiem, wpierdalali się z butami i w typowy dla Polaków sposób oceniali to, co na zachodzie określa się życiem osobistym. Mając 15 lat byłem w zasadzie tylko z Moniką i jedną z ważniejszych rzeczy na świcie wtedy było dla mnie być wobec niej fair. Jednocześnie atakowała mnie w czasie zajęć i przed językiem polskim Agnieszka Turek. Usiłowała za wszelką cenę nawiązać ze mną relację, czego ja jej konsekwentnie, choć nie psychotycznie uparcie, ale wytrwale i konsekwentnie, odczuwając wręcz z tego powodu zmęczenie, odmawiałem. W mojej ocenie miałem prawo nie tylko ją okłamywać, ale ogólnie pogardzać nią z uwagi na jej prymitywne zachowanie czy wręcz traktować jakby jej nie było. Ale zrobiłem coś mądrzejszego. Zmieniłem klasę. Ludzie którzy kochają za mocno, jak ja stają się bardzo niestabilni, gdy atakuje się ich najważniejsze wartości. Dla mnie wtedy związek z dziewczyną był najważniejszą wartością, a w związku byłem z Moniką. Agnieszce Turek okazywałem co najwyżej uwagę, ale nigdy nie uczucia. Do samego końca, do mojego odejścia z klasy wierzyła, że zrobi coś, ubierze się jakoś itd., że mi się w końcu spodoba. Ale dla mnie była zwykłą kurwą jebaną i jest nią do dziś, bo nie rozumiała zwyczajnie „nie”, „odpierodl się”, „mam dziewczynę i jestem z nią szczęśliwy”. Dowodzenie w jakiś sposob, że kwestia kłamstwa wobec niej jest czymś istotnym jest idiotycznym błędem mylenia pojęć, wartości, porządków myślenia, jest w logice tam gdzie nie uwzględniamy moralności, emocji nawet określane jako przesunięcie kategorialne. Typowe błędy dla ludzi upośledzonych, nisko rozwiniętych intelektualnie. Polacy, powiedzmy to sobie szczerze. Wyczuwając te drwiny i insynuacje nie pozostaje nic innego, jak stwierdzić, uznać, że jesteście zwyczajnie niedojebani. W kwestiach relacji jedyne moje podobieństwo do Agnieszki Turek to takie, że zarówno ja czulem się lojalny wobec Moniki, jak i ona ogólnie kwestię kłamstwa też pojmuje na wschodnią, a nie zachodnią modłę. Na zachodzie będzie, bądź fair, bądź uczciwy w ogóle. Na wschodzie będzie „nie kłam, matki, ojca, medyka, księdza, żony swojej, ministra Ziobry, nie kłam Kaczyńskiego, nie kłam Prezydenta, córki prezydenta, nie kłam jakiejś lachociągi, z Dęblina, co w dobrej wierze robiła lody politykom PO”. Ja byłem wtedy tak prymitywny, jak wy. Wobec Moniki byłem aż zbyt fair. Ale ocenianie mnie przez pryzmat błędnych atrybucji, jadu, nienawiści, zawiści Agnieszki Turek, utrzymującej uparcie, że jakimś cudem byłem z nią w relacji, woła o pomstę do nieba. Że wierzycie Bashobrze. Afrykańska wiedźma zaczarowała was wytworami swojej wyobraźni, jej wersją świata, w którym nigdy nie byłem z Moniką. Typowo psychotyczne projekcje. Nie widziała jej więc uznała, że jej nie ma. Że Monika i moje uczucia do niej nie istnieją, a ona może nawet na mnie nasrać, jeśli chce, co z resztą zrobiła. Jesteście prymitywni i na zbyt wiele z cywilizowanych rzeczy nie zasługujecie.

Naukowcy potwierdzają – psy potrafią rozpoznać złych ludzi