Nie zatrudniam korektora, bo mnie na to nie stać

Gdy czasem napiszę ładny tekst np. na komputerze, to jeśli rażą ciebie błędy ortograficzne, doceń to! Bądź wdzieczny/a. Innym razem piszę na komórce i jeśli czytasz lewą półkulą i masz OCD, czytanie mojego tekstu może być dla ciebie prawdziwą ortograficzną traumą.

Tak, wprowadzam do psychologii pojęcie nie tylko traumy ortograficznej, ale także ortograficznej fobii. Lęku przed czytaniem tekstów, które zawierają błędy ortograficzne, tzw. literówki, a czasem zupełnie inny wyraz zamiast poprawnego, znaki specjalne lub niepotrzebne spacje. Wyraz może być rozbity na kilka, może nie zawierać jednej litery, a nawet dwóch.

Te paralingwistyczne wypociny, które muszą niektóre osoby czytać, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie zawierają w sobie czegoś, z czym można byłoby pójść na policję!

Dostałem długą odpowiedź z U Boat Worx

Ale z uwagi na tajemnicę korespondencji i szacunek do rozmówcy nie zamieszczam tutaj odpowiedzi otrzymanych od Eckly’ego. Temat jest niezwykle poważny, a kurs potencjalnie niebezpieczny i stanowiący źródło stresu, jeśli się zawczasu do tego człowiek nie przygotuje, więc ilość szczegółów w rozmowie pewnie nie jedną osobę mogłaby przytłoczyć. Ja moją ostatnią odpowiedź zamieszczam tutaj w całości, bo zauważyłem, że w mojej odpowiedzi skontrowałem też ładną opowieść na temat mojej wiedzy i kim jestem, jeśli chodzi o moje umiejętności. Wiele osób, które poznawały mnie tylko przez chamstwa i złośliwe plotki, pewnie tego nigdy nie wiedziało o mnie. Nie tnę tych obrazków, żeby lepiej się ogarniało akapity for a reason. Jeśli kogoś wkurwia ilość literówek w angielskich słowach spowodowaną szybkim pisaniem odpowiedzi na dotykowej klawiaturze smartfona. Widać często, że te literówki a czasem wynik chamskiej autokorekty trafia jako gotowy tekst na bloga. Odpowiem, że mnie to też wkurwia. Ale choć mózg mam poprawny, moje teksty zawierają błędy. To nie jest ani dyktando ogólnopolskie ani test języka angielskiego na poprawność gramatyczną. Choć błędy mnie wkurwiają, jako psycholog, ale także inteligentny człowiek dostrzegam ze 100 źródeł błędów. Tj. afazja, agnozja, alogia, niska inteligencja, słaba fluencja słowna, dysleksja, niedouczenie itd. Jako psycholog, który zdawał egzaminy także z neurologopedii jestem w stanie ocenić w przybliżeniu poziom trudności językowych i intelektualnych także u osób, które z pozoru nie popełniają błędów. Przynajmniej błędów typowych dla dyktanda. Błędów ortograficznych, co nie dyskwalifikuje ich z negatywnej oceny ich kompetencji intelektualnych, logicznych, językowych czy deficytów wyobraźni, empatii, zdolności odzwierciedlania przeżyć innej osoby, którą przenosimy do własnego świata naszej percepcji, uczuć, wyobraźni tylko częściowo za sprawą sfery języka. Ale także poprzez poprawne odbieranie innych poprzez emocje, doświadczenia, komunikaty niewerbalne. Poza tym jeśli ktoś nigdy nie nauczył się pływać i nie pływał, nie zrozumie emocji tj. satysfkacja czy przeciwnie frustracja kogoś, kto np. przepłynął obojetnie 2 km lub 20 km. Podobnie, jak ktoś kto nigdy nie jeździł na rowerze, deskorolce.

Ona specjalnie w tej scenie ma taką stylizację, żeby uwypulić grubą żydowską dupę

Bo tu nie chodzi o to, że była w świetle filmu Szwedką, tylko że jawnie film nawiązuje paralelnie do takiej grubej żydowskiej dupy, co nie miała dość. Ten film mnie ożywił na pocz. 2017 r. Szukałem czegoś takiego. We środę wyszedłem na przykład w środku seansu z francuskiego filmu kostiumowego, gdy prostytutka tłumaczyła bohaterowi, dlaczego z każdym chłopem całuje się w usta. W filmie w świecie przedstawionym chodziła od chłopa do chłopa Francuzka z kręconymi włosami i każdego przytrzymywała za głowę i całowała w usta. No bo jak inaczej? Nie tylko kino idzie w kierunku groteski. Social media dawno już poszły, niedawno Rosja. Ta piosenka jest o Żydówie, która nie mogła się nażreć. Wiem, że Putin jej powie, że jeszcze się nażre. Po prostu wiem, że to zrobi, bo tak zrobiłby mój tata.