To nie ja spaliłem mosty, tylko te kurwy z Łodzi

Opowiadałem wczoraj godzinę facetowi spod Łodzi, jak wiele mnie z tym miastem łączy. Jak wiele mam do opowiedzenia. Ale dla nich istotne jest to, że myślą, że będą miały ze mnie bekę. Ale to się szybko obróci przeciwko nim. Przyznam się tylko do jednego. Szukałem okazji i pretekstu. I gdy tylko zrobiło mi się żal, że ładna dziewczyna tak bezczelnie gra na moich uczuciach uznałem, że to jest właśnie ostateczny koniec.

Gdybyście widziały, gdzie jest u mnie ta granica. Próbowałybyście mnie wkurwiać tak, by jej jednak nigdy nie przekroczyć. Nigdy nie chciałem podzielić losu mojego taty. Kulturalnego i uczuciowego człowieka, który tak się użerał z ludźmi bez kultury, którzy patrzyli całe życie, bo nie mieli żadnej kultury tylko na ile mogą sobie pozwolić. Mój tata miał przejebane. Ale ja miałem dość czasu, by przemyśleć, czy chce tak żyć. Z motłochem z ambicjami, z wiecznego awansu społecznego jebać się każdego dnia, bo każdego dnia usiłuje mi tysiąc rzeczy udowodnić. I miałem czas się przygotować na wypadek, że jednak ja tak nie chcę. A ja tak nie chciałem. Jeśli choć raz mnie dziewczyna wkurwiła, to znaczy, że kompletnie o mnie nie dba. Jedna, druga, trzecia. Wiem od dawna, że zaorane było dokumentnie. Jak wyrok „zabij się”. Och, strasznie mi przykro, że chcecie, żebym się zabił. A ja nie mam pieniędzy, zawodu, nie znam języków obcych, nie mam gdzie mieszkać, nie mam samochodu, zainteresowań, zajęcia, żeby teraz rozpaczać, co straciłem!

Weźmy dziewczynę z Maszoperii

To nie to, że byłem zajęty. Ja w dupie miałem tą nastolatkę z Kamiennej Góry. To nastolatka, która chciała mi coś udowodnić. Ale ja ją publicznie w Kowarach zawstydziłem. Jednak okazało się, że naprawdę coś czuła, więc pojechałem kiedyś do Kamiennej Góry. Okazało się, że nie ma rzeczy nie do naprawienia, jeśli te uczucia były prawdziwe. Miałem prawo się pomylić i w moim położeniu pochopnie ocenić jej motywację. Ale ta z Maszoperii. Od razu uciekła się do jakichś sztuczek itd. Nie rozumiejąc, żeby ze mną być ostrożną w uczuciach, bo ja bardzo mocno się zakochuję. A ona się tylko kurwa śmiała na koniec. Jako część tego chamskiego polskiego motłochu, co umie o mnie myśleć jednym zbiorowym tokiem jebania i śmiać się głośno przy tym. Zero intymności, zrozumienia. Prole zajebane, rabotać tylko, ramię w ramię i popłyniemy razem tylko. To i przyszedł dzień albo dwa później że może płakała. Ze wstydu i wściekłości, że sama zainicjowała toksyczną sytuację. Nie ja. Ludzie wiedzą, że ja poruszam się jak duch. Nie rabotam zębami, jak te kurwy co jak psy przyklejone są zębami do rzeczywistości. Gryzienie ludzi, zajebywanie ich tokiem swoich projekcji, śledzenie innych, wtapianie w tą gównianą przeciętną kulturę rozumieją jako przyklejenie. Poraz pierwszy z określeniem, że mam schizofrenię i jestem odklejony spotkałem się w rozmowie z taką „Wiktorią” czarna mamba z Gdańska. Innym razem Asia ze Szklarskiej Poręby raz użyła określenia. Osoby, które z psychologią nic nie maja wspólnego. A jak ktoś nie rabota, nie wpierdala się jedno drugiemu jak prole, tylko zachowuje dystans do chamstwa i nie wierzy i nie ufa w nic, co jest durne, wydumane, to jest odklejony. Nie zaczepiam nikogo. Dla mnie ta z Maszoperii może się nawet zabić dzisiaj. Wybrała drogę szyderstwa i gry na uczuciach po najmniejszej linii oporu. Z góry nie licząc się w ogóle, co poczuję. Gdy człowiek liczy się z uczuciami, jest ostrożny w uczuciach i wykazuje troskę o kogoś. Nie będzie nigdy mieć problemów z nikim. Gdy chce tylko dokuczyć, znajduje sposób, jak wywołać całą gamę skrajnych uczuć. Wiedziałem, że to była nienawiść. I potem przyjechałem, że spróbować zrozumieć, jak można mnie tak nienawidzić. Obcego dla niej do tej pory człowieka. Ale nie. Nie obcy! Bo motłoch ustawił na mnie już taką kabałę, że już jestem określony, zdeterminowany, jak tragedii greckiej, a każda kurwa podejdzie i dorzuci swój kamyk. Grad kamieni! Jedne takie wakacje i to jest naprawdę grad kamieni! Wkurwiają mnie tysiącami, a potem jest pokazywanie palcem przez ten babski motłoch, o, patrzcie, wkurwił się!

Nie przyjmowanie epitetów, gier, ról społecznych wyznaczanych przez proli, nie dawanie się określić chamstwu i cwaniactwu jest dla polskiego motłochu niewygodne. Ale nie jest to chore. Wkurwia was to, że nic nie możecie poradzić, że moja uczucia nie zależą od was. Z bezsilności rzucacie we mnie gradem kamieni.