We Francji jest podobnie do Polski

A mimo to wobec tego, jak ten świat nie działa tak, jak powinien, jak to się wszystko np. w takiej krzywej Polsce pierdoli, jak bardzo potrafi być krzywo i chujowo, ciężko mi zrozumieć, że w kraju mentalnościowo tak zbliżonym do Polski, dziewczyny, gdy ktoś im się podoba, wykazują inicjatywę bez urazy, uprzedzeń, obaw, że jak kochają, to kochają szczerze. Jak się zakochują, wychodzą z tym wszystkim, co się w nich rodzi w sposób najbardziej spontaniczny i bezpośredni. Nie grają w gry, nie ukrywają, nie dyskontują, nie odraczają, nie dzielą swojego uczucia na małe kawałeczki dawane warunkowo za spełnione oczekiwania. Nie oszukują w uczuciach. Nie udają uczucia, którego nie ma.

Dlaczego w Polsce jest inaczej? Znam odpowiedź na to pytanie, ale mnie to bawi, że jest mrok. Mrok w najgorszym możliwym rozumieniu tego, czym naprawdę jest mrok. Że jest gówno. Że to społeczeństwo duchowo się nie podniesie. Bawi mnie to. Uważam, że folgowanie negatywnym instynktom i rozumianej przez rozpasanie gównianej stronie kobiecości doprowadziło do tego. Uważam, że Polacy mają to, na co zasłużyli. Nigdy nie myślałem, żeby próbować to zmienić. Jedyne, co jest dla mnie istotne, to się od tego odciąć tak, by na drugi dzień znowu jakaś jeba nie próbowała się wpierdolić. To jest dla mnie istotne. Ten brak poczucia, że obowiązują jakieś zdrowe ograniczenia prowadzi do skrajnych i absurdalnych sytuacji każdego dnia. Ta wieczna próba przechytrzenia, zmanipulowania, wmówienia czegoś, odcięcia od korzeni, od tych, które mnie uwielbiają, kochają, to chujnia nie z tej ziemi. To niekończące się święto nienawiści Polaków. Sami błądzimy we mgle, a tobie tym bardziej nie damy iść prosto.