W krajach protestanckich nie ma typu kobiety – intrygantka

Nie można po prostu żyć z pensji męża i kombinować cały dzień, jak zatruć innym życie.

Ale potrzeba oddziaływań naturalnie u Żydówek i innych z natury podłych osób w jakiś sposób podlega zasadzie kompensacji. Skoro jest popęd do niszczenia i czynienia zła i zyskiwania władzy i mocy, to, gdy jest tłumiony, działa zasada kompensacji. W sposób mniej widoczny rodzi to obsesje, ale gdy przebija się przez granicę podmiot-otoczenie wówczas można zobaczyć to w postaci innej, niż typowa Polka chamka-jeba, która wpierdala się i wpływa na co jej się podoba, tylko w krajach protenstanckich zobaczymy zjawiska tj.:

  • psychic reading
  • counsellor
  • „healer”
  • legal advisor
  • psychologist
  • real estate broker
  • editor
  • writer
  • agent (someone who acts legally on a basis of written agreement in the name of someone else)
  • policewoman
  • official (immigration officer, social benefits official, every legal issue that has to be done in local authority has its officials and to generate obstacles this way is some kind of compensation for cruel nature deprived of its not bounded flux of negative energy)
  • bookkeeper
  • interior designer
  • table tennis playerin

Przez pewne zawody, sfery udostępnione w ten sposób będą do nas docierały neurotyczne, obsesyjne próby oddziaływań sfrustrowanych kobiet, które będą profesjonalne i taktowne, a swoją pajęczą sieć będą budowały zadając np. zawsze tylko o 1 pytanie za dużo, a nie o 10. Gdy ktoś fachowo operujący w danym zakresie przekracza uprawnienia i wchodzi na jakieś prywatne obszary, ludzie potrafią to potem godzinami dyskutować. Łamanie norm w takich krajach to przedmiot nie kończących się dyskusji. Byłem wielokrotnie świadkiem w USA, Anglii itd. dyskusji, która miała miejsce bo nawet bardzo niepozornej sytuacji. Takich panien Marple, które dociekają potem motywów jest mnóstwo. A trigger właśnie jest w sytuacji. One wiedzą, że przypadkowej osobie nie mogą się wpierdolić. Ale jeśli ktoś złamie normę, to mają wtedy pretekst, by na pełnej kurwie zamienić się w detektywa.

Często kłócę się w USA w rozmowach z ludźmi na temat brutalności policji. Oni twierdzą, że często policjanci są atakowani z użyciem broni, mają mało czasu na ocenę sytuacji. Ja z kolei widzę inne przyczyny folgowania agresywnym skłonnościom u policjantów w USA. Po prostu zatrzymanie potencjalnie niebezpiecznej osoby i eskalowanie jej negatywnych zachowań i odpowiedzi leży w interesie policyjnych frustratów, bo to jedyna sytuacja, gdy „legalnie” można kogoś wytrącić z równowagi, a potem jeszcze zakuć w kajdanki, a jak ma się trochę „szczęścia” to nawet znaleźć pretekst, a nietrudno „źle ocenić sytuację” i zastrzelić. Co stanowi ogromną przyjemność, dawkę adrenaliny i serotoniny dla sadysty. System aksjonormatywny krajów protestanckich, potomków kwakrów, kalwinów, ewangelików, luteranów, anglikanów, baptystów ma to do siebie, że nie za bardzo dopuszcza jakikolwiek przekręt polegający na tym, że osoba A ogranicza osobę B w zakresie jej ekspresji w zakresie normalnego toku życia tej osoby – na co zwraca uwagę, kogo kocha, z kim się spotyka, z czego żyje, dokąd idzie – czy idzie do kościoła, biblioteki czy do lasu – to jest sprawa tej osoby itd. Nie ma takiej możliwości na co dzień, praktycznie nigdy. Na ulicy, w rozmowie telefonicznej, nawet jeśli ktoś dzwoni i coś oferuje, nie ma gadki szmatki, bo to wszystko leży poza sferą dopuszczalnych zwyczajów. Każde zachowanie ingerujące w życie obcej osoby uważa się za dewiację i coś, co jest dziwne, podejrzane. I katalog przestępstw tutaj jest naprawdę ogromny.

W krajach protestanckich osoby brzydkie i niekochane są bardzo sfrustrowane. Bo jeśli nikt ich nie woli, nie preferuje, nie wybiera. To są w czarnej dupie i w skrajny sposób same. Kobieta wtedy może mieszkać z 20 kotami i tyle może.